Skip to main content

Malec zaczyna się pokładać, odmawia jedzenia i jest marudny. Jego policzki stają się zaróżowione, a czoło ciepłe. Gdy włożymy dziecku pod pachę termometr, pokazuje 38 stopni. To dobrze znane każdemu rodzicowi pierwsze objawy choroby. Wyjaśniamy, co jest powodem gorączki u dziecka, czy wysoka temperatura u kilkulatka jest niebezpieczna i czy z jej powodu trzeba zgłosić się z dzieckiem do lekarza.

Dlaczego dzieci często mają gorączkę?

Układ immunologiczny człowieka kształtuje się od dnia jego narodzin do wieku nastoletniego. Rozwija się stopniowo, ale w pierwszych latach życia daleko mu jeszcze do doskonałości. To dlatego małe dzieci często chorują, choć w wieku przedszkolnym ich odporność jest już i tak dużo lepsza niż w wieku niemowlęcym. Nadal jednak ich układ immunologiczny nie radzi sobie ze wszystkimi wirusami i bakteriami – przyjmuje się, że kilkulatek potrafi zachorować na infekcje układu oddechowego 8-10 razy w ciągu roku, a każdemu z takich przypadków towarzyszy zwykle gorączka.

Liczba zachorowań jest zazwyczaj największa, gdy dziecko zaczyna uczęszczać do żłobka lub przedszkola. Kontakt z rówieśnikami i roznoszonymi przez nich wirusami kończy się nieustannymi przeziębieniami, co jest szczególnie dokuczliwe w okresie jesienno-zimowym. Wtedy podwyższone temperatury, przeziębienia i katary potrafią ciągnąć się za dzieckiem całymi tygodniami.

Częste w przedszkolach są też fale zachorowań na zakaźne choroby wieku dziecięcego: mimo szczepień nadal powszechne w polskich placówkach są przypadki ospy wietrznej, odry czy różyczki. Szybko rozprzestrzeniającymi się infekcjami są też zakażenia rotawirusowe, wywołujące wymioty, biegunkę i wysoką gorączkę – to obecnie jedne z najczęstszych na świecie infekcji wieku dziecięcego.

co pomga na gorączkę u paroletniego dziecka

Kiedy mówimy o wysokiej gorączce u kilkulatka?

Każda gorączka u niemowlęcia jest dla rodziców sygnałem alarmowym. Wielu z nich natychmiast decyduje się na telefon do przychodni i zarezerwowanie wizyty u lekarza pediatry. I słusznie – wysoka temperatura u maluszka powinna być skonsultowana ze specjalistą, bo może być dla malca niebezpieczna. A jak to jest ze starszymi, kilkuletnimi dziećmi? Czy one również powinny trafić do lekarza, gdy tylko termometr pokaże ponad 37 st. C?

Podwyższona temperatura ciała, jak wspomnieliśmy, jest częstym objawem infekcji przynoszonych przez dziecko ze żłobka lub przedszkola. To ona zwykle jest pierwszym sygnałem, że malec coś „złapał”. Warto jednak pamiętać, że 37 st. to jeszcze nie gorączka.

Lekko podwyższona temperatura (czyli stan podgorączkowy obejmujący zakres od 37,1 do 37,9 st. C) to dopiero sygnał, że w organizmie malucha zaczyna dziać się coś niepokojącego – toczy się w nim np. stan zapalny, będący odpowiedzią na jakąś infekcję. Ale to również dobra informacja, że organizm już podjął walkę z wrogiem.

Podwyższona ciepłota związana jest bowiem z uruchomieniem mechanizmów obronnych, niezbędnych do pokonania każdej choroby. Gdy układ immunologiczny wychwyci obecność drobnoustrojów chorobotwórczych, zaczyna produkować przeciwciała, które powodują wzrost temperatury niezbędnej do ich prawidłowego działania oraz do przyspieszenia metabolizmu, co ma na celu szybsze pozbycie się intruzów z organizmu. Takiej temperatury nie należy zbijać, ponieważ ma korzystne działanie.

O naprawdę wysokiej i przez to niebezpiecznej temperaturze możemy mówić dopiero wtedy, gdy na termometrze pojawi się ponad 38 st. C. To zdaniem specjalistów granica wymagająca podania małemu pacjentowi leku przeciwgorączkowego. Bezpiecznym, bo możliwym do podawania również młodszym dzieciom, czyli niemowlętom, jest paracetamol, dostępny w formie doustnego płynu. Taka płynna postać leku jest najlepiej akceptowana przez dzieci w wieku przedszkolnym.

Paracetamol jest wydalany z organizmu w formie nietoksycznych, rozpuszczalnych w wodzie związków. Działa szybko i skutecznie, dzięki czemu od razu poprawia samopoczucie małego pacjenta.

przy jakiej gorączce u dziecka do lekarza

Kiedy zgłosić się do lekarza z gorączką u dziecka?

Każda choroba jest dla dziecięcej odporności rodzajem treningu – organizm „zapamiętuje” wirusa i potem – gdy znów zaatakuje – wie już, jak z nim walczyć. Ale zanim układ immunologiczny się tego nauczy, może nie poradzić sobie z infekcją, która zacznie być dla dziecka po prostu niebezpieczna. Dlatego konieczna jest konsultacja z lekarzem w sytuacji, gdy widzimy, że doraźna pomoc w postaci domowych sposobów leczenia nie daje rezultatów.

Kiedy iść z kilkulatkiem do pediatry? Specjaliści radzą, aby do lekarza zgłosić się, gdy gorączka u dziecka nie spada, a przeciwnie – rośnie lub utrzymuje się przez dłuższy czas. Powodem do niepokoju jest też sytuacja, w której organizm kilkulatka nie reaguje na leki przeciwgorączkowe.

Wizyta u pediatry jest też konieczna, gdy oprócz wysokiej ciepłoty ciała pojawią się również inne objawy chorobowe. Mogą one świadczyć o infekcji np. dróg oddechowych (to np. ból ucha, gardła, kaszel czy katar itd.) lub o chorobie zakaźnej (np. wysypka, biegunka itd.).

Niezwłoczna konsultacja z lekarzem jest zalecana, gdy małe dziecko odwodni się, straci świadomość, na jego skórze pojawiają się wybroczyny lub inne zmiany, gdy „przelewa się przez ręce”, ma drgawki lub problemy z oddychaniem. To wszystko sygnały o toczącym się w organizmie niebezpiecznym zakażeniu. Odwodnienie i skrajne osłabienie może być skutkiem np. infekcji rotawirusowej, wybroczyny – infekcji meningokokowej, a drgawki – mogą być objawem m.in. zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych. Takie sygnały powinny skłonić rodzica do natychmiastowej wizyty u lekarza.

Po przeprowadzeniu diagnozy lekarz zapisze dziecku leki, być może nawet antybiotyk. Prawdopodobnie nadal zaleci przyjmowanie paracetamolu obniżającego gorączkę, a także witamin wzmacniających organizm w czasie walki z chorobą.